Isia, zasłoń się Złotym Krzyżem!

Pewna epoka dobiega końca. Ostatnio mam wrażenie, że codziennie jakaś epoka się kończy. Nieważne. Francesco Totti zapowiedział, że po tym sezonie kończy karierę. Arrivederci, Pupo. Rozumiem, że wreszcie stanąłeś przed tym lustrem, które nie wybacza kłamstw.

Totti to taki włoski Rasiak. Chłopek – roztropek. Niezbyt, ponoć rozgarnięty, stąd masa żartów i dowcipów (a czy to nie to samo?) na jego temat. Jeden z nich leciał jakoś tak.

Jest lustro, które nie wybacza kłamstw. Kto kłamie – natychmiast znika.
Podchodzi Gattuso i mówi: „Myślę, że jestem najprzystojniejszy”. Pyk! I znika.
Teraz Vieri: „Myślę, że jestem najbardziej inteligentny”. Pyk i przepada.
Wreszcie Totti: „Myślę…” Pyk! Znika.

Francesco Totti ostatecznie zniknie w czerwcu 2014 roku. Warto go zapamiętać, bo być może będzie ostatnim piłkarzem grającym na tak wysokim poziomie, który przez całą karierę grał tylko w jednym klubie. Od kiedy Raul pojawił się w koszulce Schalke, teraz wszytko już możliwe.

Niech przemówi Mirosław Szymkowiak, jakoś niedawno gadaliśmy: – Kiedyś było inaczej. Piłkarze, serio, woleli zostać w swoim klubie, nawet za mniejszą kasę. Ja nigdy nie chciałem zmieniać klubu. Ani wtedy, gdy byłem w Olimpii. Ani wtedy, gdy nie płacili mi w Widzewie. Ani wtedy, gdy Wisła sprzedawał mnie do Turcji.

Gdyby Totti urodził się pod koniec lat osiemdziesiątych, dziś grałby w Anży Mahaczkała, miał obywatelstwo rosyjskie, nosił imię Франциск, pił wódkę szklankami i słuchał popa.

Ej, na zdjęciu jego żona.

Pod koniec lat osiemdziesiątych, stosując sprawne przejście z tematu do tematu, urodziła się niejaka Agnieszka Radwańska. Właśnie wykluczona z klubu „Nie wstydzę się Jezusa”, bo dała sobie zrobić kilka zdjęć. Krucjata Młodych, okrutna w swych osądach, oceniła, w swym gronie, po mniej lub bardziej burzliwej debacie, albo wręcz po wbiciu kogoś na pal (w końcu krucjata do czegoś zobowiązuje), że Isia mówiąc wprost, przegięła pałę, bo zdjęła majtki.

Osądzili: „Skądinąd smutny jest osobisty upadek pani Radwańskiej, która przekreśliła swoim postępowaniem własne słowa.”

Osądzili: Isia, Jezus się wstydzi.

Pytanie: Czy Isia im się nie spodobała? Czy może wręcz przeciwnie, odrobinę zapewne podrasowana, wpędziła ich w przedsionek grzechu? Przegięcie pały?

Jak się ma do tego Złoty Krzyż, który otrzymała z rąk prezydęta?

Nie mogła się tym krzyżem choć trochę zasłonić?

„Isia zasłania nagość złotym krzyżem”.

No, faktycznie, teraz to i ja muszę się zgodzić. Przesada. Wstyd.

Niech przemówi, do tej Krucjaty Młodych, Albercik:

„Męczycie się z tymi probówkami od pół wieku, nie wiedząc nawet co straciłyście. W naszym świecie byłyście na piedestale. Wszyscy zabiegali o wasze względy. Lochali was, obsypywali kwiatami. Byłyście natchnieniem poetów, symbolem wyższych idei, piękna. Likwidując męską połowę świata, zlikwidowałyście tym samym połowę siebie! Nie gwałćcie prawa natury!”

Ale nie wiem, czy skumają.